DAWNO TEMU W AMERYCE
Słynący ze swych spaghetti-westernów Sergio Leone zaproponował widzom u kresu kariery epicką, trwającą 227 minut opowieść o przestępczym życiu Nowego Jorku. Rozgrywająca się w dwóch płaszczyznach czasowych akcja (lata 30. i lata 60.) bazuje na typowych dla filmu gangsterskiego motywach. Mamy tu więc wątki wchodzenia w dorosłość, przyjaźni, miłości, pogoni za dolarami i w końcu zdrady. Jednak nie intryga jest w tym filmie najważniejsza. Podobnie jak w przypadku innych, kultowych już dzisiaj filmów Leone, na czele z obrazem Dobry, zły i brzydki, chodzi przede wszystkim o specyficzny nastrój. Intensywność przeżycia, bardziej aniżeli sama opowieść, gwarantuje widzowi złożona konstrukcja warstwy wizualnej tego monumentalnego dzieła.
Na ów prymat formy nad treścią zwrócił uwagę tuż po premierze filmu Aleksander Ledóchowski: „To, co w filmie najważniejsze, wychodzi poza fabułę, choć ona sama jest wielowątkowa i sensacyjna. Najważniejsze to forma, to styl. Styl mistrzowski, by nie powiedzieć – genialny. Filmowa kompozycja o największej precyzji”.