Filmy 120-lecia

OJCIEC CHRZESTNY

W przemyśle kinematograficznym bardzo rzadko zdarza się sytuacja, kiedy w parze z sukcesem artystycznym idzie doskonały wynik finansowy. Takiego wyczynu, który prawie czterdzieści lat temu wprawił w osłupienie włodarzy Hollywood, dokonał Francis Ford Coppola, prezentując światu Ojca chrzestnego. Kasowy triumf filmu tłumaczyć należy faktem, iż dostarcza on widzowi wszystkich atrakcji, jakie oferuje formuła kina gangsterskiego. Jednocześnie jednak Coppola stara się wykroczyć poza wąskie ramy gatunkowych konwencji i wpisać kryminalną anegdotę w typową dla siebie poetykę epickiej opowieści. Już otwierająca Ojca chrzestnego sekwencja ślubna, w której reżyser zderza ze sobą na poziomie wizualnym i audialnym dwie nieprzystające do siebie przestrzenie, sugeruje, że bardziej od czystej zdarzeniowości interesuje go problem konfliktu przebiegającego na linii mafia-rodzina.

Ojciec chrzestny IV-F-2410- (559x800)

Jednak krytycy w dniu premiery filmu dopatrywali się w nim także głębszych treści o zabarwieniu socjologicznym. Tak na łamach „Sight and Sound” Ojca chrzestnego opisywał Stephen Farber: „Zaufanie, jakie budzi mafia (nie tylko wśród biednych włoskich piekarzy, sklepikarzy i aktorów), w dużym stopniu spowodowane jest organizacją jej pracy, identyczną jak w typowej korporacji przemysłowej w USA. Sposób załatwiania interesów, zebrania »zarządu« cechuje ten sam chłodny, bezosobowy ton, co zebrania zarządów wielkich spółek. Inwestuje się przede wszystkim pieniądze, przemoc jest tylko środkiem działania nie celem. (…) Sam »ojciec chrzestny« jest typowym przykładem amerykańskiego selfmade-mana”.

Ojciec chrzestny na IMDb

Wcześniejszy

PRZYPADEK

Następny

Lista uczestników projektu