Spotkanie z Janem Jakubem Kolskim
– Gdybym nie ulegał różnym pokusom płynącym od filmu, byłbym rzeźbiarzem – powiedział Jan Jakub Kolski po przedpremierowym pokazie filmu „Las, 4 rano”.
Na specjalny pokaz filmu i spotkanie z reżyserem zaprosiliśmy 4 stycznia. Las, 4 rano powstawał w twórczym sporze z Krzysztofem Majchrzakiem, odtwórcą głównej roli, współscenarzystą, który zagrał u Kolskiego po ponad dekadzie przerwy. – Większość moich filmów powstawało w konflikcie, szczególnie ostatnie. Spór z ludźmi, których dobieram do współpracy, którzy zadają ważne pytania, mają wątpliwości, jest dla mnie niezbędnym elementem powstawania filmu. Jak ktoś nie ma cierpliwości do trudnych ludzi, nie powinien zajmować się reżyserią – tłumaczył Jan Jakub Kolski.
Reżyser przyznał, że do każdego filmu starannie się przygotowuje. – Czy nie ma pan ochoty pójść na żywioł? – padło pytanie. – Ale po co? Musiałbym wiedzieć co jest nagrodą za takie lenistwo. A że nie widzę takiej nagrody, wolę się starannie przygotować – stwierdził reżyser.
Tadeusz Sobolewski „Gazeta Wyborcza”: – To film wielkiego ryzyka, dedykowany pamięci córki Zuzanny. Opowiadając pewną bajkę, w paru momentalnych ujęciach dotyka najboleśniejszego miejsca, odwołuje się do tragedii bezpowrotnej utraty kogoś bliskiego. A jednak mimo autobiograficznych aluzji, mimo mocnych cytatów z Księgi Hioba, ten film nie przywala widza nagrobnym kamieniem – paradoksalnie, od czegoś uwalnia. W tym sensie jest dziełem spełnionym. Pierwszym takim filmem Kolskiego od lat.
Inspiracją do nowego filmu Jana Jakuba Kolskiego była jego książka o tym samym tytule. Główny bohater Forst to szef dużej firmy, zamożny i władczy. Potrafi mobilizować, a inaczej mówiąc terroryzować swoich pracowników, sam natomiast ogląda w czasie pracy wyścigi sportowe. Pewnego dnia uznaje, że chce skończyć ze swoim dotychczasowym życiem i przenosi się do wybudowanej w lesie ziemianki.