Aktualności

Quo vadis? w czterech filmowych odsłonach

Powieść „Quo vadis?”, która na przełomie XIX i XX wieku odniosła ogromny sukces wydawniczy w wielu częściach świata, nie mogła umknąć uwadze ówczesnych filmowców.

Nastawieni na realizację krótkich filmików o atrakcyjnej zawartości bardzo często powielali oni bowiem wątki i sytuacje znane z innych popularnych dzieł sztuki. Utwór Sienkiewicza, prezentując egzotyczny świat starożytności oraz sensacyjne sceny męczeństwa chrześcijan czy też podpalenia Rzymu przez Nerona, dostarczał w tym względzie szczególnie wdzięcznego materiału.

Z drugiej strony, ponieważ fabuła powieści była powszechnie znana, filmowcy mogli wybrać z niej tylko najbardziej interesujące fragmenty, nie trudząc się prezentacją całej historii. Było to o tyle istotne, że wczesne kino, operujące niezwykle skromnym zestawem środków filmowego wyrazu oraz formułą krótkiego metrażu, wykazywało poważne ograniczenia w zakresie narracji. W rezultacie pierwszą zrealizowaną przez Luciena Nongueta w roku 1901 francuską ekranizację Quo vadis? trudno tak naprawdę uznać za filmową adaptację. Był to raczej zbiór luźno powiązanych ze sobą scenek, przedstawiających co bardziej smakowite kąski z powieści polskiego pisarza. Przedłużeniem takiej wybiórczej strategii twórczej były obrazy inspirowane Quo vadis?, jak chociażby jeden z epizodów obecnych w filmie Georgesa Mélièsa Cywilizacja poprzez wieki, ukazujący stracenie pierwszych chrześcijan.
Zdecydowanie inaczej rzecz ma się z pochodzącą z roku 1913 włoską ekranizacją Quo vadis? w reżyserii Enrico Guazzoniego. Podzielona na trzy akty, których pokaz (wraz z antraktami) trwał prawie dwie godziny, prezentuje widzowi spójną fabułę utrzymaną w duchu Sienkiewiczowskiego oryginału. Co prawda także tutaj eksponuje się spektakularny oraz sensacyjny potencjał niektórych wątków obecnych w powieści, ale, na co zwracali uwagę krytycy już w dniu premiery filmu, te wizualne atrakcje mają miejsce pod koniec każdego z trzech aktów, a tym samym, wyznaczając kolejne punkty kulminacyjne fabuły, pełnią ważne funkcje dramaturgiczne.

Tak odmienne podejście do literackiego pierwowzoru wynikało z nowych tendencji w rozwoju X muzy. Otóż po roku 1910 przemysł kinematograficzny, zarówno ze względu na zmiany na obszarze produkcji, jak i dystrybucji, powoli odchodzi od formuły filmu krótkometrażowego i zaczyna promować dłuższe obrazy przedstawiające wielowątkowe opowieści. W dużej mierze to właśnie dzieło Guazzoniego przyczyniło się do ostatecznego zaakceptowania przez publiczność filmu pełnometrażowego. Prezentowany bardzo często w teatrach, reklamowany jako wielkie osiągnięcie artystyczne film Quo vadis? okazał się rewelacją roku 1913. Odtąd przez wiele lat kino włoskie specjalizowało się w filmowych kolosach o tematyce historycznej, produkując tak głośne filmy jak chociażby Cabiria. Należy wszakże odnotować, że kolejna, zrealizowana także na Półwyspie Apenińskim wersja opowieści z czasów pierwszych chrześcijan, spotkała się z bardzo chłodnym przyjęciem. W niczym nie pomogła sława Emila Janningsa odtwarzającego postać Nerona. Wyreżyserowany w roku 1924 przez Gabriellino D’Annunzio, oraz Georga Jacoby’ego film Quo vadis? poniósł klęskę finansową oraz artystyczną.
Kolejny raz po dzieło Sienkiewicza sięgnięto dopiero w roku 1951. Przemysł hollywoodzki, szukając nowych dróg dotarcia do widzów, których od kin odciągnęła telewizja, rozpoczął produkcję cyklu wystawnych widowisk filmowych o tematyce historyczno-biblijnej. Właściciele wielkich wytwórni liczyli na to, że spektakularne właściwości tego rodzaju superprodukcji w połączeniu z kolorowym obrazem przebiją marną jakość telewizyjnych programów. Zrealizowana w takim właśnie kluczu adaptacja Quo vadis? w reżyserii Mervyna LeRoya potwierdziła przypuszczenia hollywoodzkich włodarzy. Aczkolwiek krytycy wytykali twórcom filmu spłycenie ideowego przekazu powieści Sienkiewicza, publiczność tłumnie ruszyła do kin. Kasowy sukces Quo vadis? okazał się tak oszałamiający, że dla jego opisu krytycy sięgnęli po nazwę „blockbuster”, która w czasie II wojny światowej była używana na określenie ciężkiej bomby stosowanej podczas nalotów dywanowych na Niemcy. Ze względu na swój niezwykle chwytliwy charakter termin „blockbuster” bardzo szybko przeniknął do branżowego słownika i do dzisiaj stanowi słowo-drogowskaz dla hollywoodzkiego przemysłu filmowego.

Opisane powyżej ekranizacje Quo vadis? dowodzą, że dzieło Henryka Sienkiewicza miało spory udział w dokonującej się na przestrzeni lat ewolucji X muzy. W kolejnych dekadach odnajdowano w nim bowiem uzasadnienie dla coraz to nowszych rozwiązań produkcyjnych, dystrybucyjnych oraz stylistycznych.

Krzysztof Jajko

quo

Wcześniejszy

Grand Hotel

Następny

Sienkiewicz przez Polaków niesfilmowany